Administracja Donalda Trumpa nakazała firmie Ørsted natychmiastowe wstrzymanie prac przy farmie wiatrowej Revolution Wind u wybrzeży Rhode Island. Projekt, ukończony już w 80%, miał zasilać 350 000 domów w Nowej Anglii i stał się symbolem trudności, z jakimi walczy globalny sektor offshore.
Ørsted zatrzymuje prace przy Revolution Wind
Duński koncern Ørsted, największy na świecie deweloper morskich farm wiatrowych, otrzymał decyzję Biura Zarządzania Energią Oceaniczną (BOEM) o natychmiastowym wstrzymaniu budowy projektu Revolution Wind. Farma, której koszt szacowany jest na 1,5 mld USD, była zaawansowana w 80% – zainstalowano już wszystkie fundamenty oraz 45 z 65 turbin. Ukończenie inwestycji planowano na 2026 rok.
Według dokumentu podpisanego przez pełniącego obowiązki dyrektora BOEM Matthew Giaconę decyzja została podjęta ze względu na „ochronę bezpieczeństwa narodowego” oraz ryzyko „zakłóceń w korzystaniu z wyłącznej strefy ekonomicznej i wód terytorialnych USA”. Choć nie podano szczegółów, w praktyce oznacza to całkowite zamrożenie projektu.
Ørsted poinformował, iż analizuje wszystkie możliwe scenariusze prawne i finansowe.
„Firma ocenia skutki decyzji i rozważa działania prawne. we właściwym czasie przedstawimy rynkowi informację o wpływie na planowaną emisję akcji o wartości 9,4 mld USD” – przekazał koncern w oświadczeniu.
Polityka kontra energetyka odnawialna
Już w styczniu prezydent USA zawiesił wydawanie kolejnych licencji na farmy wiatrowe, uzasadniając to potrzebą „przeglądu ekonomicznego i środowiskowego”. Trump wielokrotnie powtarzał, iż energetyka wiatrowa jest droga, zawodna i „szpeci krajobraz”.
Przemysł reaguje z niepokojem. Narodowe Stowarzyszenie Przemysłu Energetyki Oceanicznej (NOIA) ostrzegło, iż zatrzymanie inwestycji na tak zaawansowanym etapie to cios dla tysięcy miejsc pracy i miliardowych nakładów inwestycyjnych.
„Te projekty to nie tylko energia, to również zatrudnienie i rozwój gospodarki” – podkreślił prezes NOIA, Erik Milito.
Trump wstrzymuje wsparcie dla OZE – „Dni głupoty w USA dobiegły końca”
Skutki dla Ørsted i całego sektora
Dla Ørsted sytuacja jest wyjątkowo trudna. Firma już wcześniej borykała się z wycofaniem się partnerów z projektu Sunrise Wind u wybrzeży Nowego Jorku, również po decyzjach amerykańskiej administracji. Dodatkowo globalna branża offshore walczy ze wzrostem kosztów, opóźnieniami i problemami finansowymi, co utrudnia realizację rządowych celów w zakresie transformacji energetycznej.
Revolution Wind miał być jednym z największych źródeł zielonej energii w regionie Nowej Anglii, dostarczając prąd do 350 000 gospodarstw domowych w Rhode Island i Connecticut. Teraz jego przyszłość stoi pod znakiem zapytania, a Ørsted zmuszony jest szukać nowych źródeł finansowania i wsparcia inwestorów.
Eksperci zwracają uwagę, iż kolejne decyzje rządu USA mogą wywołać efekt domina, zniechęcając globalnych graczy do inwestycji w amerykański offshore. To z kolei osłabi pozycję Stanów Zjednoczonych w wyścigu o zieloną transformację, w którym liderami pozostają Europa i Chiny.