W oczekiwaniu na GTA VI – Red Dead Redemption: retro recenzja

6 godzin temu

Oczekując na GTA VI, którego premierę przewidziano już na przyszły rok, warto przypomnieć sobie starsze gry Rockstar Games, które z pewnością ukształtowały nadchodzące Grand Theft Auto. Dzisiaj cofnijmy się więc w czasie na powoli umierający Dziki Zachód, pojeździjmy konno i poznajmy Johna Marstona – oto retro recenzja Red Dead Redemption.

My name is John Marston

Siłą Red Dead Redemption jest historia Johna Marstona, byłego bandyty, który pragnie odkupić swoje winy i odzyskać rodzinę. Zmuszony przez skorumpowany rząd do ścigania swoich dawnych towarzyszy z gangu, Marston zostaje niewielkim pionkiem w grze potężnych sił. Jego podróż jest przepełniona moralnymi dylematami, a świetnie napisane dialogi, podszyte sarkazmem, zmęczeniem Johna i nutą nadziei, nadają grze zaskakującej głębi. Postacie drugoplanowe, jak chociażby charyzmatyczny, ale niezrównoważony Dutch van der Linde czy tajemniczy rewolwerowiec Landon Ricketts, również wzbogacają narrację. Gra nie boi się poruszać trudnych tematów – od wyzysku rdzennych Amerykanów i skutków kolonializmu po korupcję władz i upadek tradycyjnych wartości Dzikiego Zachodu. Finał gry, który pozostaje jednym z najbardziej poruszających momentów w historii gier wideo, zmusza do refleksji. W porównaniu do współczesnych gier, które stawiają na bardziej filmowe narracje, Red Dead Redemption zachwyca prostotą i emocjonalną szczerością, która nie potrzebuje nadmiernych ozdobników.

Umierający Dziki Zachód

Red Dead Redemption przenosi nas do fikcyjnego, osadzonego na pograniczu XIX i XX wieku, nienazwanego stanu, na pograniczu Stanów Zjednoczonych i Meksyku. Od pustynnych krajobrazów Nuevo Paraíso, przez zielone prerie New Austin, po surowe, ośnieżone góry Ambarino – każda lokacja jaką nam przyjdzie odwiedzić jest dopracowana z typową dla Rockstar dbałością o szczegóły. Krajobrazy zapierają dech w piersiach, a dynamiczna pogoda, od palącego słońca po gwałtowne burze, nadaje światu autentyczności.

To, co jeszcze bardziej wyróżnia świat Red Dead Redemption, to jego organiczność i wrażenie prawdziwego, żywego świata. Rockstar niemal do perfekcji doprowadził znane z wydanego wcześniej GTA IV zachowania postaci NPC, tak więc postacie niezależne mają własne harmonogramy: kowboje pędzą bydło, handlarze kursują między miastami, a bandyci czyhają na nieuważnych podróżnych. Zwierzęta, od jeleni po niedźwiedzie, zachowują się zgodnie z istniejącym w grze, realistycznym ekosystemem, co sprawia, iż polowanie staje się jeszcze bardziej immersyjne. Do tego dochodzą debiutujące w Red Dead Redemption, a znane chociażby z GTA V losowe wydarzenia, jak na przykład ratowanie farmera przed atakiem wilków, pomoc w naprawie wozu czy starcie z bandytami napadającymi na dyliżans. To jeszcze bardziej wspomaga uczucie żywego świata, na który mamy realny wpływ. choćby w 2025 roku kilka gier osiąga taki poziom immersji. Oczywiście, wiek gry jest zauważalny – niektóre tekstury są niskiej rozdzielczości, a animacje postaci bywają miejscami nieco sztywne – jednak artystyczny kierunek i dbałość o detale sprawiają, iż świat przedstawiony w RDR wciąż zachwyca.

GTA na Dzikim Zachodzie?

Gameplay Red Dead Redemption garściami czerpie z rozgrywki znanej z serii GTA czy cyklu gier Max Payne. Gra więc daje graczom niemal nieograniczoną swobodę. Możemy galopować przez prerię na swoim wiernym koniu, polować na bizony, rabować pociągi, grać w pokera w saloonie, a choćby łapać przestępców jako łowca nagród. Mechanika strzelania wprowadza system „Dead Eye”, który pozwala spowolnić czas i precyzyjnie namierzać cele, co oferuje widowiskowe i dość satysfakcjonujące starcia. Choć sterowanie może wydawać się nieco toporne w porównaniu do płynności współczesnych gier, przez cały czas jest intuicyjne i dobrze oddaje klimat starć na Dzikim Zachodzie.

Kolejną nowością znaną z późniejszych gier Rockstar Games jest koło wyboru broni. W przeciwieństwie do wydanego dwa lata wcześniej GTA IV, w Red Dead Redemption nasz arsenał wybieramy po wywołaniu specjalnego koła wyboru. Jest to rozwiązanie dużo lepsze niż mozolne przeklikiwanie w poszukiwaniu interesującej nas broni.

Kolejną nowością, tym razem unikatową dla serii Red Dead Redemption, jest system moralności. Decyzje gracza – pomaganie potrzebującym czy napadanie na niewinnych wpływają na reputację naszego bohatera. Wysoka Moralność sprawia, iż przechodnie traktują Johna z szacunkiem, a zbrodnie mogą sprowadzić na niego łowców nagród lub wrogość mieszkańców. Choć system ten nie jest tak złożony jak w nowszych grach, daje poczucie wpływu na świat i konsekwencji wyborów. Misje fabularne są różnorodne, od strzelanin i pościgów po spokojniejsze zadania, jak pomoc w zarządzaniu farmą. Niektóre z nich mogą wydawać się nieco powtarzalne, ale ich różnorodność i kontekst fabularny utrzymują zaangażowanie.

Grafika – list miłosny dla klasycznych westernów

Pod względem wizualnym Red Dead Redemption wciąż robi wrażenie. Silnik RAGE wycisnął niemal maksimum z konsol siódmej generacji, oferując zapierające dech krajobrazy, dynamiczne oświetlenie i realistyczne efekty pogodowe. Artystyczny kierunek, inspirujący się klasycznymi westernami, takimi jak na przykład Siedmiu Wspaniałych sprawia, iż gra przez cały czas pozostaje piękna. Remaster z 2023 roku na Nintendo Switch i PlayStation 4 poprawił rozdzielczość i płynność, ale brak pełnoprawnego remake’u pozostawia lekki niedosyt. W porównaniu do nowszych tytułów, tekstury i animacje są mniej złożone, ale klimat Dzikiego Zachodu jest równie sugestywny.

Warto wracać?

Red Dead Redemption nie tylko przeżyło próbę czasu – to gra która nadal, 15 lat po premierze, jest niemal niedoścignionym wzorem do naśladowania dla gier osadzonych na Dzikim Zachodzie – tak na prawdę jedyną grą która przebiła pierwsze Red Dead Redemption jest… drugie Red Dead Redemption. Tak więc, o ile chcecie zagrać w genialną grę o umierającym Dzikim Zachodzie, albo przeszliście właśnie RDR 2 i mało wam tego świata, nie zastanawiajcie się i odpalajcie Red Dead Redemption. Na pewno nie pożałujecie

Idź do oryginalnego materiału