Voidfall – Eurokosmiczna Odyseja dla Strategów [recenzja]

6 godzin temu

Dzięki uprzejmości wydawnictwa Portal Games, otrzymałem ostatnio egzemplarz recenzencki gry Voidfall. Czy warto zainteresować się tym tytułem? Zapraszam do zapoznania się z moją opinią o tej grze.

Autorzy: Dávid Turczi, Nigel Buckle
Wydawnictwo: Mindclash Games / Portal Games (edycja PL)
Liczba graczy: 1–4
Czas rozgrywki: 90–240 minut
Wiek: 15+
Skala trudności wg. BGG: 4,64/5

Voidfall to gra, którą zainteresowałem się jeszcze przed startem kampanii na Kickstarterze. Zakochałem się w koncepcie oraz w tym jak ten tytuł wygląda. Spodziewałem się bardzo dobrej gry, wszak wydawcą jest Mindclash Games – ojcowie m.in. fantastycznego Trickeriona czy Anachrony.

Wprowadzenie

W świecie planszowych kosmicznych epopei rzadko pojawia się tytuł, który redefiniuje gatunek. Voidfall, projekt wydawnictwa Mindclash Games, nie tylko łamie konwencje klasycznych gier typu 4X, ale i łączy je z precyzją gier euro. Efekt? Monumentalna gra strategiczna, która wymaga skupienia, planowania i cierpliwości – ale daje w zamian więcej, niż można się spodziewać.

Tryby rozgrywki – trzy drogi przez otchłań

Voidfall jest pod wieloma aspektami grą unikatową. Oferuje ona trzy pełnoprawne tryby rozgrywki – każdy zaprojektowany z dbałością o unikalne doświadczenie. To nie są dodatki czy warianty – to trzy osobne sposoby czerpania satysfakcji z gry. Co najważniejsze, każdy z nich posiada wiele odrębnych scenariuszy oraz zapewnia wiele godzin doskonałej zabawy.

🔹 Tryb rywalizacyjny

Gracze wcielają się w przywódców domów galaktycznych, walczących o odbudowę po upadku cywilizacji i przeciwstawienie się wpływowi Voidborn. To klasyczne euro z wysokim poziomem interakcji, w którym punkty wpływu zdobywa się za realizację celów, rozwój technologii, kontrolę sektorów i sukcesy gospodarcze i militarne. To tryb w którym spędziłem najwięcej godzin.

🔹 Tryb kooperacyjny

W tym trybie gracze łączą siły przeciwko rozprzestrzeniającej się sile Voidborn, która automatycznie korumpuje sektory i wprowadza chaos. Wspólna strategia i koordynacja działań są kluczem do zwycięstwa. Gra dostarcza silnych emocji i poczucia misji, a rozbudowany silnik wroga zaskakuje inteligencją i elastycznością, a poziom trudności jest dosyć wysoki. jeżeli jesteście fanami wymagających kooperacji – warto przetestować ten tryb.

🔹 Tryb solo

Tryb jednoosobowy nie ustępuje jakością wieloosobowym wariantom. Gracz stawia czoła Voidbornowi sterowanemu przez przemyślany system automy. Gra dostarcza nie tylko wyzwania strategicznego, ale i narracyjnego – każdy scenariusz ma inne cele, warunki i ograniczenia. To pełnoprawna, głęboka kampania dla jednego gracza. A jeżeli za tryb odpowiada David Turczi to należy spodziewać się doskonale przemyślanego konceptu.

O mechanikach – czyli ciężka maszyna strategiczna

Voidfall to przedstawiciel ciężkiego euro, który czerpie z wielu klasycznych mechanik, ale łączy je w nową, zaskakująco spójną całość. Do kluczowych mechanik należą:

  • Zarządzanie zasobami (energia, wpływy, jedzenie, kredyty, nauka),
  • Planowanie akcji z kart – każda runda to trzy zagrania, z których każde ma potężne konsekwencje i mocno definiuje styl rozgrywki w danej turze,
  • Kontrola obszaru – mapa galaktyki jest dynamiczna, a każdy sektor daje inne korzyści i wyzwania,
  • Rozwój technologii – wybór spośród wielu ścieżek modyfikuje styl gry,
  • Brak losowości w walce – konflikty są matematycznie rozstrzygane na podstawie siły floty i poziomu technologii.

To wszystko przekłada się na rozgrywkę, w której każdy błąd boli, a każde dobre zagranie satysfakcjonuje – jak na rasowe euro przystało.

Wykonaniem, estetyka i dostępność

Na pierwszy rzut oka Voidfall nie zachwyca oprawą graficzną. Nie znajdziemy tu artystycznych wodotrysków. Grafiki na kartach wyglądają mocno generyczne. Oczywiście nie można powiedzieć, iż są one brzydkie. Mają swój urok i komuś na pewno mogą się podobać. Jednak w mojej opinii, to co Ian O’Toole zrobił najlepiej to elegancki, czytelny i klimatyczny design. Voidfall to gra o bardzo wysokim progu wejścia – i nie ukrywa tego instrukcja, licząca kilkadziesiąt stron. Ilość symboli oraz ikon może przytłoczyć. Jednak wszystko zostało zaplanowane z niemal chirurgiczną precyzją – ikonografia jest logiczna, dobrze zaprojektowana i konsekwentnie stosowana na wszystkich planszach i kartach. Powoduje to, iż już po 2-3 turach wszystko staje się logiczne i przede wszystkim łatwe do zapamiętania. Zaryzykuje stwierdzenie, iż mimo ilości symboli – Voidfall to jedna z najczytelniejszych gier z jakimi miałem do czynienia.

Pudełko jest ciężkie, a zawartość imponująca. Jakość komponentów stoi na bardzo wysokim poziomie. Elementy tekturowe są grube i sprawiają wrażenie solidnych. Karty również wypadają całkiem dobrze i osobiście nie mam potrzeby ich koszulkowania. Wykonanie jest więcej niż ok. Jedyny zgrzyt? Insert. A w zasadzie pół insertu. Choć zaprojektowany jest estetycznie, okazuje się mało praktyczny. Utrzymuje on w porządku kafle terenu, ma kilka miejsc na elementy i karty, jednak i tak zdecydowana większość żetonów, znaczników czy statków musi być schowana do woreczków strunowych, a te będą walały się luzem w pudle. Jak możecie sobie wyobrazić. Mocno wydłuża to już i tak skomplikowany setup gry.

Regrywalność i skalowanie

Z ponad 20 scenariuszami, 52 konfiguracjami mapy i 14 asymetrycznymi frakcjami, Voidfall ma jedną z największych regrywalności w swojej klasie. Tryby gry zmieniają nie tylko cele, ale i tempo rozgrywki, a każda frakcja wymusza inny styl prowadzenia imperium. Nie wiem czy kiedykolwiek będę mógł powiedzieć, iż poznałem tę grę w stu procentach. Ale to dobrze. Mam zapewnioną dobrą zabawę na wiele, wiele wieczorów. Sama gra dobrze skaluje się w każdym trybie – choć w pełnym, 4-osobowym składzie, należy liczyć się z czasem gry przekraczającym 3,5 godziny przy ekipie znającej zasady.

Na tle konkurencji

Voidfall to taka euroodpowiedź na Twilight Imperium – oferuje podobną skalę i epickość, ale zredukowaną do logicznych, przewidywalnych mechanik i z mimo wszystko – dużo krótszym czasem rozgrywki. W odróżnieniu od gier takich jak:

  • Twilight Imperium 4EVoidfall unika losowości, kładzie nacisk na ekonomię i kontrolę.
  • Eclipse: Second Dawn – oferuje większą głębię ekonomiczną i bardziej wyrafinowaną asymetrię.
  • Gaia Project – jest bardziej narracyjny i elastyczny pod względem celów i trybów.
  • Anachrony – podobna złożoność, ale Voidfall oferuje większą skalę i bardziej zaawansowane tryby kooperacyjne.

Cena vs jakość

Polski egzemplarz gry można kupić w przedziale 329 zł do 399 zł, co klasyfikuje go w górnej półce cenowej. Jednak przy tej zawartości – liczbie scenariuszy, jakości komponentów, ogromny potencjale regrywalności – cena jest w pełni uzasadniona. Dla fanów ciężkich gier planszowych to inwestycja, która zwróci się emocjami i godzinami rozgrywki.

Wady? Niewiele, ale są

Voidfall to gra w zasadzie idealna – przynajmniej dla mnie. Długo zastanawiałem się co ewentualnie może sprawić, iż ktoś odbije się od tego tytułu. Po moich przemyśleniach, stworzyłem taką listę:

  • Wysoki próg wejścia – zarówno instrukcja, jak i pierwsza rozgrywka wymagają czasu i cierpliwości. Opanowanie zasad trochę potrwa. Nie jest to wada, ale mniej wprawieni gracze, mogą poczuć się przytłoczeni.
  • Absurdalnie długi setup – Voidfall to tytuł, którego rozkładanie potrafi być koszmarem. Masa elementów, frakcji i kart, które trzeba posortować potasować i rozłożyć. Przygotowanie scenariusza zgodnie z wytycznymi też wymaga od nas sporo skupienia.
  • Długi czas gry – zwłaszcza przy 3–4 osobach, rozgrywka może się przeciągnąć, więc zdecydowanie nie jest to gra, w którą zagramy wszędzie i zawsze.
  • Insert – ten jest nieco niedopracowany, więc jeżeli planujecie grać w ten tytuł w miarę regularnie – warto zaopatrzyć się w jakieś lepiej dostosowane rozwiązanie
  • Nie dla wszystkich – gracze szukający dynamicznych bitew i losowości mogą poczuć się rozczarowani.

Podsumowanie

Voidfall to arcydzieło ciężkiej strategii, które łączy tematykę sci-fi z mechaniką euro w sposób dotąd niespotykany. Gra jest wymagająca, bezkompromisowa i w pełni deterministyczna – nagradza graczy za planowanie, analizę i elastyczność. Nie każdemu przypadnie do gustu, ale dla tych, którzy odnajdują przyjemność w planowaniu na kilka tur do przodu – będzie to kosmiczna przygoda na lata. Voidfall nie prowadzi za rękę. Ale jeżeli pozwolisz mu cię porwać – nie wypuści cię z galaktycznej otchłani przez długie miesiące.

Powiem Wam tylko, iż żałuje rezygnacji ze wsparcia gry w wersji Galactic Box. Jednak figurki, trójwarstwowe planszetki graczy, dwuwarstwowe kafle terenu, większe pudło z dopracowanym insertem i metalowe znaczniki robią robotę. Po rozgrywce w tą wersję trochę smutno patrzy się na tego “zwykłego retaila” od Portal Games.

Ocena końcowa:

10/10

✅ Strategiczna głębia bez losowości
✅ Trzy pełnoprawne tryby gry (solo, coop, versus)
✅ Olbrzymia regrywalność
✅ Niezrównana jakość wykonania
⚠️ Długi setup i czas rozgrywki
⚠️ Insert do poprawy

Idź do oryginalnego materiału