Test: Nintendo Switch 2 Pro Controller

14 godzin temu

Czy Nintendo Switch 2 Pro Controller jest naprawdę PRO? Zapraszamy na szczery test tego urządzenia.

Wraz z konsolą Nintendo Switch w dniu 5 czerwca do sklepów trafił także nowy Pro Controller, czy warto zainteresować się padem za niecałe 400 zł? Tego dowiecie się z poniższego artykułu, zapraszam na test Nintendo Switch 2 Pro Controller.

Zawartość pudełka

Na początek sprawdzamy, co znajduje się w opakowaniu. Pudełko jest małe, zgrabne i jak to lubi Nintendo biało-czerwone. Aż szkoda, iż do tych kolorów nie dodano polskiego opisu. Jest za to rosyjski jest, nie wchodźmy jednak w kwestie polityczne, czy to nam się podoba, czy nie, dla wielu producentów Rosja to przez cały czas duży kraj z ogromną bazą graczy. W zestawie jest tylko kontroler, zapakowany w miękki woreczek oraz kabel USB. Nie zapomniano o skróconej instrukcji, która nie zawiera także polskiego języka.

Wykonanie Nintendo Switch 2 Pro Controller

Zacznijmy od efektu wizualnego, który oczywiście jest kwestią gustu. Gdy patrzymy na kontroler z góry na jego ciemne barwy, to świetnie się on prezentuje. Niestety za to od frontu zdecydowano się na jasnoszare barwy. No i nie będę ukrywał, nie podoba mnie się to. Osobiście wolałbym, aby kontroler był cały czarny, tak, jak podstawowe kontrolery dodawane do konsol Xbox. Ten jasnoszary front jest strasznie dziwny, może gdyby zdecydowano się na inny kolor dla samych przycisków, to lepiej by to wyglądało. Podoba mnie się za to tworzywo, z jakiego Nintendo wykonało obudowę tego kontrolera. Nie zostają na nim żadne odciski palców. Do tego jest to kontroler solidnie zabudowany, nic tu nie trzeszczy. Co interesujące na wierzchu nie ma ani jednej śrubki, nie ukrywam, iż zastanawia mnie, gdzie je ukryto.

Pierwszy plus i minus

Nintendo Switch 2 Pro Controller jest znacznie mniejszy od DualSense’a czy pada do Xboxa, a mimo to świetnie leży choćby w dużych dłoniach. I nie jest to tylko moja opinia, ale również dwóch moich znajomych, którzy sporadycznie po pracy grają na PS5. Gdy pierwszy raz wziąłem kontroler w swoje dłonie, to od razu zauważyłem dwie ważne rzeczy. Jedną negatywną i jedną pozytywną. Zacznijmy od negatywnej, to spusty, które są niesyty zwykłymi przyciskami, tak samo, jak YXAB. Osobiście w kontrolerze za 400 zł oczekiwałbym już spustów analogowych, dzięki którym zdecydowanie lepiej grałoby się choćby w gry wyścigowe.

Analogi robią wrażenie w Nintendo Switch 2 Pro Controller

Na plus za to bardzo zaskoczyły mnie analogi, w szczególności ich opór. Wychylają się znacznie ciężej niż gałki z DualSense’a czy pada do Xboxa. Trudno słowami opisać to uczucie, to trochę tak, jakby analog wychylał się z gumką recepturką. Taki pozytywny efekt sprężystości. Niestety to przez cały czas nie są analogi z magnetycznymi czujnikami Halla. Drugi minus analogów jest taki, ze trzeba użyć dużo siły do ich wciśnięcia. Może być to problematyczne szczególnie dla dzieci w grach, w których trzeba wciskać analog, aby szybciej biec. Grzybki są lekko wklęsłe, pokryte gumą, kciuki dobrze się na nich trzymają. Do krzyżaka, czyli D-Pada nie mam żadnych zastrzeżeń, jest duży i wciska się go bardzo dobrze, nie ma możliwości przypadkowe wciśnięcia nieplanowanego kierunku. Amatorzy grający w Street Fighter 6 z pewnością będą zadowoleni.

Małe nie zawsze jest piękne

Wszyscy gracze z pewnością będą zadowoleni z czterech okrągłych przycisków po prawej stronie. Są duże i mają odpowiedni skok, używa się ich z dużą przyjemnością. Niesyty słabo za to wypadają trzy małe przyciski, które umieszczono na środku kontrolera. Mam tu na myśli, Home, Caputre i GameChat. Największy problem mam z przyciskiem od robienia zrzutów ekranu i nagrywania rozgrywki. Jego mała budowa oraz umiejscowienie jest po prostu fatalne. W szybkich grach takich jak Fast Fusion choćby Mario Kart World nie ma szans, aby błyskawicznie go odnaleźć, aby zrobić dobre zdjęcia. Jednak jest na to pewien ratunek!

Dodatkowe przyciski i trik na szybkie screenshoty

Nintendo Switch 2 Pro Controller wyposażono od spodu w dodatkowe dwa przyciski GR i GL. Spoczywają na nich palce serdeczne. W wielu grach tak naprawdę ich nie wykorzystamy, ale za to możemy przypisać do nich dowolny inny przycisk kontrolera, w tym capture! Dzięki czemu w wielu grach możemy odpalić tryb fotograficzny lub po prostu błyskawicznie zrobić zdjęcie nie odrywając kciuków od analogów.

Z innych ciekawych funkcji wart dodać, iż kontroler wyposażono w gniazdo na słuchawki jack 3.5 mm. Ostatnią rzeczą, o której należy wspomnieć, jest system wibracji HD Rumble 2. Jest on przyzwoity i co ważne cichy, jednak z pewnością nie dorównuje haptyce zastosowanej w kontrolerze DualSense do PS5. Będąc przy wibracjach, warto również wspomnieć o baterii. Ta wystarczy na 40 godzin grania, a do pełnego naładowania potrzebujemy zaledwie 3 godziny.

Podsumowanie

Czas odpowiedzieć sobie na pytanie z pierwszego nagłówka. Czy Nintendo Switch 2 Pro Controller jest naprawdę PRO? Niestety nie do końca, ale pisze to jako osoba, która przetestowała wiele pro kontrolerów do konsol Xbox, jak i PlayStation, zarówno takich za 1500 zł, jak i 400 zł. Nowy pad od Nintendo z prawdziwymi pro kontrolerami ma wspólne tylko dodatkowe dwa przyciski pod spodem urządzenia. Nie ma tu blokady spustów, nie ma choćby spustów analogowych. Brakuje również wymiennych analogów, czy wymiennych grzybków (wklęsłe/wypukłe). Nie ma też żadnego systemu do regulacji martwych stref. To zabrzmi trochę brutalnie, ale Nintendo Switch 2 Pro Controller jest takim pro kontrolerem, jakim Polonez ze spoilerem jest samochodem wyścigowym.

Nie zrozumcie mnie źle, to kontroler świetnie wykonany, z wysokiej jakości tworzywa. Ma kapitalne analogi, które chętnie widziałbym w swoim DualSense EDGE. Jednak są to przez cały czas analogi bez efektu Halla, do tego ciężko się wciskają. Będąc fanem Nintendo, tak naprawdę nie masz wyjścia. Z pewnością już kupiłeś/aś konsole za 2400 zł z jedyną premierową grą. Albo dałeś/aś 2200 zł za konsole i grasz tylko w jedyne demo na NS2 – Street Fighter 6. Moim zdaniem ten kontroler jest przynajmniej o 100 zł za drogi. Chociaż patrząc na to, jak zaawansowane funkcje oferuje DualSense za 249 zł, to choćby 300 zł wydaje się być przesadzone.

Kontroler dostarczył ConQuest Entertainment – oficjalny dystrybutor Nintendo w Polsce.
Idź do oryginalnego materiału