
W przyszłości lot z Europy do USA trwać będzie 90 minut, a Europa właśnie stawia pierwszy krok w tym kierunku. Poznajcie projekt Invictus.
W erze, gdzie czas to najcenniejszy zasób, prędkość staje się kluczem do przyszłości. Rozumie to Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), która wraz z brytyjską firmą Frazer-Nash przedstawiła projekt samolotu zdolnego do osiągnięcia prędkości pięciokrotnie większej niż prędkość dźwięku.
Projekt Invictus, to program finansowany przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA), którego celem jest stworzenie samolotu zdolnego do lotu z prędkością Mach 5, czyli pięciokrotnie większą niż prędkość dźwięku. To ponad 6000 km/h.
Dla porównania: legendarny naddźwiękowy Concorde osiągał prędkość Mach 2,2, a SR-71 Blackbird, najszybszy samolot szpiegowski świata, Mach 3,3. Mach 5 to już terytorium dotychczas zarezerwowane dla rakiet balistycznych, a nie dla samolotów.
Samolot, który potrafiłby wznieść się w powietrze jak konwencjonalna maszyna, ale potem przekraczałby barierę hipersoniczną i lądował to technologiczna rewolucja. Od lat krążą legendy o tajnych samolotach szpiegowskich, które mają mieć taką możliwość. Wspomnieć warto choćby o słynnym Projekcie Aurora. Póki co jednak takiego samolotu nie widzieliśmy w locie.
Niezwyciężony za sześć lat
Zaznaczyć trzeba jednak, iż choć plan jest ambitny i ma konkretną datę, kiedy to maszyna ma wzbić się w powietrze (2031 r.), wciąż jest na wczesnym etapie. Póki co Program Invictus (czyli „niezwyciężony”) to inwestycja o wartości 7 mln euro, której celem jest nie tylko stworzenie koncepcji, ale i częściowego projektu wstępnego pełnego systemu lotu.

Realizacją zajmuje się brytyjska firma Frazer-Nash, wspólnie z takimi partnerami jak Spirit AeroSystems, Cranfield University oraz kilkoma innowacyjnymi firmy. Projekt ogłoszono na chwilę przed UK Space Conference 2025, ale jego ambicje wykraczają daleko poza Wyspy.
Sekret tkwi w chłodzeniu
Kluczem do sukcesu Invictus ma być przełomowy napęd wodorowy z wykorzystaniem technologii wstępnego schładzania powietrza, stworzony przez brytyjską firmę Reaction Engines Ltd. (REL).
Samoloty latające z prędkością hipersoniczną, czyli ponad pięciokrotnie przekraczającą prędkość dźwięku, są narażone na ekstremalnie wysokie temperatury z powodu gwałtownego nagrzewania i tarcia powietrza.
Typowe silniki lotnicze nie mogą pracować w takich warunkach, ponieważ powietrze jest zbyt gorące, by mogły sobie z nimi poradzić. Chociaż istnieją wyspecjalizowane silniki, które mogą latać w tym zakresie, mają one swoje wady, takie jak ograniczony zakres wydajności i brak możliwości uruchomienia na ziemi.
System precoolera firmy Reaction Engines Ltd. pozwala schładzać powietrze wpadające do silnika hipersonicznego z temperatury setek (a choćby tysięcy) stopni do poziomu bezpiecznego dla komponentów mechanicznych. I to w ułamku sekundy. Dzięki temu silnik może pracować przy ekstremalnych prędkościach, które zabijają klasyczne jednostki odrzutowe.
Co najważniejsze, jest to technologia już gotowa, po serii eksperymentów i badań naukowych.
Choć REL zakończyło działalność w 2024 r., nie zdoławszy pozyskać niezbędnego finansowania, ich dorobek nie przepadł. Doświadczony zespół inżynierów firmy został przejęty przez Frazer-Nash, co oznacza, iż dekada badań i testów eksperymentalnych nie poszła na marne.
Więcej o prędkościach hipersonicznych na Spider’s Web:
Proszę zapiąć pasy, lecimy na orbitę
W ciągu najbliższych 12 miesięcy zespół projektowy ma przedstawić szczegółowy koncept całego systemu, obejmujący wymagania techniczne, wstępną analizę i plan dalszego rozwoju. Pierwszy lot demonstratora planowany jest na początek 2031 r., a więc za zaledwie sześć lat.
Hipersoniczne systemy są już na radarze wielu państw. Stany Zjednoczone inwestują miliardy w broń hipersoniczną, Rosja chwali się rakietami Kinżał, a Chiny pokazują światu swoje własne demonstratory technologii. Europa długo stała z boku. Teraz, dzięki inwestycjom ESA, ma szansę nadgonić i może choćby wyznaczyć nowy kierunek.
Nie chodzi jednak tylko o zbudowanie samolotu hipersonicznego. Invictus ma konkurować z rakietami kosmicznymi.
Jednak to, co odróżnia Invictus od klasycznych rakiet kosmicznych, to jego wizja startu horyzontalnego, z pasa startowego, jak każdy inny samolot. Celem jest stworzenie systemu wielokrotnego użytku, który może wynosić ładunki na orbitę bez potrzeby budowania gigantycznych wież startowych czy kosztownych rakiet.
Lot hipersoniczny to nie tylko kolejna granica w lotnictwie, to brama do nowego rozdziału mobilności, obronności i dostępu do kosmosu. Dzięki Invictus Europa wykorzystuje szansę na objęcie wiodącej roli w technologiach, które na nowo zdefiniują sposób, w jaki się poruszamy. Co więcej, kładziemy podwaliny pod samoloty, które startują jak samoloty i docierają na orbitę jak rakiety, rewolucjonizując zarówno transport naziemny, jak i orbitalny – powiedział dr Tommaso Ghidini, szef Działu Mechanicznego w ESA.
To wszystko brzmi niesamowicie obiecująco. Program Invictus to nie tylko szansa na przełom technologiczny, ale także na wzmocnienie bezpieczeństwa Europy. Przerzucenie takim samolotem wojsk z USA do Europy zająć mogłoby 1,5 godz.
Oczywiście, droga do lotów Mach 5 jest długa i pełna wyzwań, ale ważne jest, iż Europa podjęła wyzwanie. Utalentowanych inżynierów i naukowców nigdy nam nie brakowało. Wystarczy zapewnić im finansowanie i korzystać z ich osiągnięć.