the Alters to najnowsze dzieło 11bit Studios. Jak prezentuje się ich kosmiczna misja pełna Jana Dolskiego? Sprawdźcie naszą recenzję debiutującej jutro gry.
Już jutro The Alters trafi na konsole i PC. To najnowsza gra polskiego 11bit Studios, w której czeka na nas mieszanka eksploracji i gry akcji z zarządzaniem bazą, surowcami i załogą składającą się wyłącznie z naszych… klonów.
Fabuła
Jan Dolski zostaje uwięziony na obcej planecie, po awaryjnym lądowaniu, które zabiło resztę załogi jego wydobywczej misji. Choć z pozoru nie jest nikim istotnym, jedynie pracownikiem fizycznym, to właśnie on został wybrany jako największa szansa na uratowanie celu misji.
Eksplorując naszą okolicę dziwnej planety odkrywamy złoża różnych surowców, w tym tajemniczego Rapidium, którego niesamowite adekwatności pozwalają między innymi na mocno przyspieszony proces… klonowania. W pierwszej kolejności klonujemy owieczkę, Dolly oczywiście, ale później, zdesperowani brakiem załogi, sięgamy po drastyczne rozwiązanie. Altersów. Czyli klonów Jana Dolskiego, powstałych z alternatywnych rozwiązań kluczowych momentów w jego życiu. Każdy z nich będzie miał inną specjalizację, inne doświadczenia, a także inny charakter.
Jak przetrwamy na małej przestrzeni z kilkoma własnymi klonami? Alters to gra o kosmicznej eksploracji, zarządzaniu bazą i budowaniu (i naprawie) relacji.
Rozgrywka
Poruszając się po bazie mamy widok jakby 2.5D z trójwymiarową grafiką – zawsze śledzimy naszego Jana patrząc z jednej konkretnej perspektywy. Sama baza, jak i jej budowanie, przypomną chyba wszystkim gry jak Fallout Shelter. Windy, korytarze i pokoje-segmenty, które możemy dowolnie przestawiać, byle miały między sobą połączenia.
To jednak nie wszystko. Gdy wychodzimy na powierzchnię planety, mamy widok z trzeciej osoby! Pełne 3D, pełna dowolność eksploracji i robiąca wrażenie grafika. Może ja jestem jeszcze niedostatecznie rozpieszczona przez tytuły AAA, ale naprawdę, miło mnie to wszystko zaskoczyło.
Sama rozgrywka jednak.
The Alters to mieszanka budowania bazy, wydobywania surowców i misji kosmicznej pełnej własnych zadań. Do naszych zajęć należeć będzie więc zarówno zarządzanie Altersami (przydzielanie im pracy), jak i eksploracja planety, przygotowywanie maszyn do wydobywania surowców i poszukiwanie „skarbów”, rozsianych po okolicy. Bo wiecie, w trakcie lądowania sporo bagażu wylądowało „gdzieś”, a my będziemy mieć później szansę odnaleźć sporo sentymentalnych przedmiotów.
Przede wszystkim musimy jednak jakoś wrócić na Ziemię. O tyle dobrze, iż kontakt z korporacją jeszcze jakoś działa.
Wyzwania każdego dnia
Zacznijmy może od tego, iż na naszej głowie jest praktycznie wszystko. Na stacji praktycznie skończyły się surowce, więc potrzebujemy jedzenie, zestawy naprawcze i filtry, które uchronią nas przed zabójczym promieniowaniem. gwałtownie więc będziemy musieli postawić szklarnię i uprawiać rośliny, zajmujące mnóstwo czasu, ale pozwalające na lepsze jedzenie (wpływające pozytywnie na morale zespołu). Będziemy musieli zainwestować w dormitorium dla Altersów, żeby nie musieli spać na podłodze. Może choćby postawić siłownię? Wszystko to jednak wymagać będzie surowców, a często i także wcześniejszego opracowania (w czym niezastąpiony będzie Jan Dolski Naukowiec).
Wstajemy więc wcześnie rano, zanim reszta ekipy zacznie pracę, i mamy chwilę żeby zaplanować produkcję i przydzielić Altersów do konkretnego stanowiska roboczego. Poza pracownią naukową i opracowywaniem nowych technologii, które tylko Naukowiec może robić, reszta prac wykonywana może być przez dowolnego Jana Dolskiego. Także przez nas oczywiście. Większość z nich będzie miała jednak swoje specjalizacje! Technik szybciej upora się z naprawami, Botanik będzie znacznie bardziej wydajny przy pracy w ogrodzie, a Doktor chętnie pomoże w kuchni (niespodzianka!), działając później jako pokładowy psycholog.
the Alters
Każdy ze stworzonych przez nas Altersów będzie przez cały czas Janem Dolskim, ale nie będą absolutnie tą samą osobą w nie-genetycznym sensie. W zależności od tego, w którym momencie „odgałęzili się” w drzewie życia od naszej linii, będą mieć też inne wspomnienia i doświadczenia.
Co by było gdyby… No właśnie. Jak potoczyłoby się życie Jana, gdyby zdecydował się nie wyjechać z Leną za jej pracą? Co by było, gdyby podjął inne decyzje dotyczące opuszczenia domu rodzinnego?




Każdy z Altersów lekko różnić będzie się wyglądem, bo wiecie, któryś stwierdził, iż w modzie jest wąs, inny zdecydował się na dłuższe włosy, albo ich brak. gwałtownie będziemy w stanie ich rozpoznać, szczególnie iż każdy ma swoje preferencje co do ubioru. Więc wiecie, niby ten sam Jan Dolski, a jednak trochę jak zgraja różnych ludzi.
Ma to swoje plusy i minusy oczywiście. W zależności od wybranych ścieżek postacie mogą mieć do siebie żal! Niektóre choćby będą do siebie wrogo nastawione. Podczas rozmów (i nie tylko) zmieniać się będą ich odczucia wobec nas i całej sytuacji, ostatecznie tworząc choćby konflikty. Bardzo poważne!
Bunt na pokładzie
Powiem Wam, iż to bolało. Gdy zbuntował mi się pierwszy Alters. Szczególnie, iż był jednym z moich ulubieńców. Nadszedł jednak taki moment w fabule, gdy miałam wrażenie, iż nic nie może uratować sytuacji. Wracałam się parokrotnie do wcześniejszych dni, wybierałam inne opcje dialogowe i rozwiązania głównego zadania, ale to i tak nic nie dało.

Zbuntowany Alters jest przede wszystkim niepomocny. Na początku pracuje przez mniej godzin, później po prostu odmawia pracy. Nie da się z nim porozmawiać (nawet na istotne fabularnie tematy), a do tego wszystkiego choćby nie chce przyjść i obejrzeć z wszystkimi filmu przed spaniem. Auć. A to tylko część z konsekwencji buntu – innych chyba nie powinnam Wam zdradzić.
Powiem jednak tyle: dbajcie o swoich Altersów. Realnie są naprawdę niezastąpieni, mimo iż w teorii to tylko nasze klony.
Eksploracja
Podczas każdego z aktów eksplorować będziemy inną część obcej planety, stopniowo też trafiając na coraz trudniejsze warunki. Spokojne spacerki w celu zgarnięcia surowców czy postawienia istotnych dla fabuły urządzeń zmienią się później w intensywne przeprawy pełne promieniowania i agresywnych anomalii.







Przed nami wspinaczka, rozstawianie pylonów i stacji wydobywczych oraz poszukiwanie bardziej unikatowych surowców. Wszystko po to, by zapewnić jak największy komfort i bezpieczeństwo mieszkańcom bazy, przy okazji spełniając zachcianki korporacji i Janów Dolskich. Bo wiecie, ciupaga z Zakopanego naprawdę poprawiłaby humor jednemu z naszych wariantów, a innemu tatuaż z Syzyfem.
Interfejs
Większość rzeczy w The Alters będzie dość ciemnych, więc grając w nocy nie zmęczycie sobie za bardzo oczu. Wśród najważniejszych zakładek naszego menu znajdziemy podgląd bazy, gdzie nie tylko zobaczymy jej układ, ale też lokacje Altersów oraz miejsca wymagające uwagi. Następnie Przydział naszych wariantów do miejsc pracy (oraz podgląd automatycznych produkcji), Produkcję (gdzie ustawimy produkcję w warsztacie, kuchni, szklarni czy przetwórni) oraz Badania. W pozostałe zakładki zaglądać będziemy dość rzadko.









Klikania tu jest naprawdę sporo, ale prędzej czy później wszystko opanujemy. Przed nami około 11 tygodni rozgrywki, więc wystarczająco dużo dni, by do wszystkiego się przyzwyczaić.
Oprawa audiowizualna
Powiem Wam, iż the Alters naprawdę mnie tu pozytywnie zaskoczyło. Gra wygląda i działa świetnie na PlayStation 5 w trybie wydajności. Jestem pod wielkim wrażeniem tego, jak wygląda eksploracja, jak stworzona jest planeta, na której się znajdujemy i jej różne biomy. Wątpię, iż ktokolwiek będzie tu rozczarowany. Nie inaczej jest też z wnętrzami modułów naszej bazy. Choć to niewielkie przestrzenie i w większości przypadków nie będziemy w stanie wejść w interakcje ze znajdującymi się tam obiektami, wnętrza te mają duszę. Stertę detali, które ucieszą tych, którzy poświęcą chwilę, by je zauważyć.






Wrażenia
Czy wystarczy, iż powiem, iż grę do recenzji ograłam na PlayStation 5, ale już pobrałam the Alters (prawie 50 GB!) na Xboksie (mojej głównej konsoli), gdzie kupiłam wersję Deluxe? W teorii powinno Wam wystarczyć.
W praktyce jednak, opowiem Wam, bo mogę.
The Alters to dość trudna gra, gdzie poziom trudności pozwoli nam ułatwić jedynie elementy „akcji”, a nie ekonomii. A to właśnie ta druga była dla mnie większym wyzwaniem. Jak skłonić wszystkich Altersów do pracy? Jak utrzymać ich we względnie dobrym humorze, jeżeli musimy pracować po 12 godzin, żeby wyrobić się z pozyskiwaniem surowców i produkcją potrzebnych fabularnie elementów?
A czas nas goni, bo słońce jest coraz bliżej, nocne promieniowanie zaczyna się jeszcze o godzinę wcześniej i jeżeli nie wyniesiemy się z aktualnej pozycji za kilka dni to niechybnie zgniemy. Nie pytajcie nawet, ile razy usmażyłam się w tym obcym słońcu.
Podoba mi się jednak to, iż to jest właśnie wyzwanie. Że chwila na oddech to tylko te parę godzin między 20 a 23, gdy powinniśmy porozmawiać z Altersami czy obejrzeć z nimi film. Bo to nie sielanka i nie wakacje. To walka o przetrwanie w nienadających się do życia warunkach i gra nie pozwala nam o tym zapomnieć.
Bardzo interesująca jestem innych zakończeń. interesująca jestem konsekwencji innych wyborów. Z doświadczeniami wyniesionymi z pierwszego spotkania z grą wierzę też, iż będzie ciut łatwiej. A zaplanowane już do gry fabularne DLC tylko motywuje, do dalszej eksploracji. Bo wiecie, to wciąż przez cały czas nie będzie koniec!
To co, spróbujecie swoich sił z Janem Dolskim? Ile Rapidium uda Wam się przywieźć na ziemię i na jakich Altersów się zdecydujecie? Pamiętajcie jednak, iż Naukowiec nie jest opcjonalny. Obok nas jest w sumie najważniejszą postacią, choć jest tak totalnie inny…
Podsumowanie
The Alters to tytuł na zaskakująco dużo godzin. Moje pierwsze spotkanie z grą to kilka (bardzo) długich sesji, które łącznie liczą już ponad 24 godziny. Same sesje? Potrafiłam siedzieć przed grą choćby 7 godzin jednym ciągiem, przerywając dopiero przy promieniach wschodzącego słońca i ćwierku ptaków za oknem. Elementy fabularne gry są bardzo intensywne i walka o przetrwanie też. Walka o buntowników, surowce i przede wszystkim o czas, którego nigdy w tej grze nie będziemy mieć za wiele.



Pamiętajcie też, iż to gra operująca na szarościach, gdzie mało który wybór jest zły czy dobry, a konsekwencje naszych decyzji możemy odczuć dopiero dużo dużo później. Postarajcie się jednak poświęcić dużo uwagi drugiemu aktowi.
Choć nie jest to sandbox, pozwalający na budowanie sobie bazy w nieskończoność, to dzięki bardzo wielu momentom, gdzie coś można zrobić inaczej, będziecie chcieli skończyć tę grę więcej niż raz. Może choćby więcej niż dwa? Chętnie Wam zamelduję, dajcie mi tylko jutro usiąść do wydania Deluxe na mojej preferowanej platformie.
The Alters trafi na konsole Xbox Series i PlayStation 5 (a także na PC) już 13 czerwca o 14 polskiego czasu. Grę znajdziecie także w katalogu Xbox Game Pass.
Grę do recenzji dostarczył twórca – 11bit Studios.