Recenzja: Onimusha 2: Samurai’s Destiny Remasterd (PS4)

3 tygodni temu
Zdjęcie: Recenzja: Onimusha 2: Samurai’s Destiny Remasterd (PS4)


Onimusha 2: Samurai’s Destiny Remastered to odświeżona wersja klasycznego slashera z 2002 roku, która ukazała się 23 maja 2025 roku na PC, PS4, Xbox One i Nintendo Switch. Capcom postawił na wierne oddanie ducha oryginału, wprowadzając jednocześnie szereg usprawnień technicznych. Czy te zmiany wystarczą jednak, by przyciągnąć zarówno fanów serii, jak i nowych graczy?

Powrót do feudalnej Japonii – fabuła i narracja

W Onimushy 2 wcielamy się w Jubei Yagyu, samuraja, który po masakrze swojego klanu przez demoniczne siły dowodzone przez Odę Nobunagę, wkracza na ścieżkę zemsty. Gra przenosi nas do alternatywnej wersji feudalnej Japonii, gdzie elementy historyczne splatają się z fantastyką. Swoją drogą, całkiem rozbawiła mnie plansza startowa mówiąca o akuratności zdarzeń przedstawionych w grze zaraz przed przerywnikiem wprowadzającym demonicznego Odę Nobunagę.

Narracja wzbogacona jest o system relacji z innymi postaciami – poprzez obdarowywanie ich prezentami, wpływamy na rozwój fabuły i dostępność sojuszników. To bardzo interesujące rozwiązanie, które dodaje głębi i może zachęcić do wielokrotnego przechodzenia gry. Szkoda tylko, iż nie zawsze mamy dość informacji, by stwierdzić, iż dana postać będzie zadowolona z tego konkretnego prezentu. Spodziewam się, iż wielu graczy będzie w tym momencie chciało sięgnąć po poradnik.

Fabuła recenzowanej produkcji prezentuje się zaskakująco dobrze jak na grę z początku lat 2000. Owszem, to prosta opowieść o zemście osadzona w alternatywnej, demonicznej wersji feudalnej Japonii. Potrafi ona jednak zaskoczyć kilkoma zwrotami akcji i emocjonalnymi momentami. Dużą rolę w odbiorze gra też wspomniany system relacji z innymi bohaterami. Wpływa on bowiem na przebieg wydarzeń i odblokowuje różne sceny. Choć nie wszystkie postacie są szczególnie rozbudowane, to każda ma wyrazistą osobowość i dobrze wpisuje się w świat gry. Nie jest to poziom emocjonalnej złożoności znanej z dzisiejszych RPG, jednak scenariusz i postacie Onimusha 2 bronią się całkiem dobrze choćby w 2025 roku.

W remasterze dodano możliwość wyboru japońskiego dubbingu, co ucieszy purystów i fanów oryginalnej atmosfery. Niestety, nie wszystkie kwestie dialogowe zostały nagrane od nowa. Niektóre postacie przez cały czas brzmią sztucznie, co wybija z immersji i nierzadko zwyczajnie bawi. Jest jednak w tej niezręczności kwestii pewien urok, którego ciężko doszukać się w dzisiejszych produkcjach.

Mechanika walki i dostosowanie do współczesnych standardów

System walki w drugiej Onimushy opiera się na precyzyjnym wyczuciu czasu. najważniejsze jest wykonywanie kontrataków (Issen), które pozwalają na natychmiastowe eliminowanie przeciwników. Dodano możliwość manualnej transformacji w potężniejszą formę Onimusha, co daje większą kontrolę nad przebiegiem starć. Świetną nowością jest także opcja szybkiej zmiany broni bez konieczności wchodzenia do menu pauzy.

Wprowadzenie nowego poziomu trudności Piekło, gdzie jedno trafienie oznacza śmierć, stanowi natomiast wyzwanie choćby dla najbardziej doświadczonych łowców demonów. choćby reżyser gry, Motohide Eshiro, przyznał w wywiadzie, iż nie udało mu się go ukończyć. Dla mniej zaawansowanych dostępny jest tryb łatwy, który pozwala cieszyć się fabułą bez nadmiernego stresu.

Mimo tych usprawnień sterowanie przez cały czas jest przestarzałe. Choć dodano obsługę analogów, niektóre elementy, jak sztywne animacje czy statyczne kamery trącą lekko myszką. Nie zdziwię się, jeżeli będą one frustrować współczesnych graczy przyzwyczajonych do bardziej płynnych rozwiązań. Twórcy z pewnością z tym nie walczyli – w takim wypadku zdecydowaliby się na pełnoprawny remake.

Między nostalgią a nowoczesnością

Remaster oferuje grafikę w wysokiej rozdzielczości, wsparcie dla formatu 16:9 oraz odświeżone tekstury i oświetlenie. Prerenderowane tła, choć poprawione, przez cały czas bywają nieco rozmyte, a zmieniające się kąty kamery potrafią zaskoczyć i utrudnić orientację w przestrzeni. Sprawia to problem zwłaszcza w scenach, gdzie musimy wykazać się szybką reakcją – radykalna zmiana kamery czasem zwyczajnie może przeszkadzać.

Warto docenić dodanie galerii z pracami koncepcyjnymi Keity Amemiyi oraz możliwość odsłuchania ścieżki dźwiękowej. Niestety, usunięto niektóre elementy z oryginału, takie jak filmiki making of czy zwiastun Onimusha 3, co może rozczarować kolekcjonerów i fanów serii.

Klasyk z cienką warstwą nowej farby

Onimusha 2: Samurai’s Destiny Remastered to solidny powrót do klasyki, który zadowoli przede wszystkim fanów oryginału i miłośników gier akcji z elementami RPG. Wprowadzone ulepszenia techniczne i nowe funkcje poprawiają komfort rozgrywki, jednak nie eliminują wszystkich archaizmów, które mogą zniechęcić współczesnych graczy.

Dla osób szukających nostalgicznej podróży do feudalnej Japonii i klasycznego systemu walki, gra będzie satysfakcjonującym doświadczeniem. Jednak dla tych, którzy oczekują nowoczesnej oprawy i mechanik, drugi Onimusha może okazać się ciut zbyt przestarzały.

Dziękujemy firmie Cenega za udostępnienie klucza do recenzji gry.
Idź do oryginalnego materiału