Recenzja: Blue Prince (Xbox Series X)

6 godzin temu
Zdjęcie: Recenzja: Blue Prince (Xbox Series X)


Chociaż Blue Prince ukazał się na konsolach już miesiąc temu, a ja spędziłam w grze ponad 40 godzin, wciąż daleko mi do myśli, iż ją przeszłam…

I choć 40 godzin w grze to niewystarczająco, by odkryć wszystkie sekrety Mt. Holly, jest to więcej niż trzeba, by napisać recenzję i trochę Wam poodpowiadać. Oto Blue Prince, gra która 10 kwietnia pojawiła się zarówno w katalogu Xbox Game Pass, jak i PlayStation Plus Extra, więc praktycznie każdy konsolowiec może mieć do niej bezproblemowy dostęp.

Fabuła

Chociaż trochę ciężko mówić w tej grze o fabule, jest jednak historia w tle. Jesteśmy dziedzicem Mt. Holly, zmieniającej się posiadłości, a naszym celem (jednym z wielu) jest odnalezienie tajemniczego Pokoju 46. Po jego odkryciu czekać nas będzie przez cały czas masa zagadek i eksploracji.

Rozgrywka

Graliście może kiedyś w planszówkę Betrayal on the House at the Hill? jeżeli tak, to pewnie pamiętacie, jaką frajdą było zawsze budowanie posiadłości. Odkrywane przez nas kafelki w Blue Prince będą bardzo podobne! Każdy z pokoi będzie miał określoną liczbę drzwi oraz szanse na znalezienie przedmiotów.

Po Mt. Holly poruszać będziemy się z widoku pierwszej osoby, a każde przejście pomiędzy pokojami zmniejszy nam pulę kroków — z początku liczba ta będzie bardzo ograniczona, ale znajdziemy sporo różnych sposobów na przedłużenie sobie eksploracji.

Oprócz tego w grze znajdziemy też sporo potrzebnych przedmiotów, jak klucze, kości czy poważniejszy sprzęt jak łopata czy młot. W Blue Prince do gry i eksploracji potrzebne będą dwie waluty – złoto i diamenty. Ta pierwsza pozwoli na zakupy (sprzętu, kluczy, czy jedzenia), a druga przede wszystkim służyć będzie do stawiania bardziej unikatowych pomieszczeń.

A jak się gra? Zaczynamy w wejściowym holu, w którym na każdej ze ścian znajdują się drzwi. Te za nami pozwolą nam wyjść na zewnątrz (ciekawe, po co…), a pozostałe będą kryć codziennie inne pokoje. Otwierając drzwi wybieramy jedną z trzech dostępnych opcji i… tyle!

Gdy kończą nam się kroki, drzwi lub klucze do drzwi, nie pozostaje nic innego jak Call it a Day. Nasza postać wróci wtedy do swojego rozstawionego w ogrodzie namiotu i rozpocznie eksplorację od nowa kolejnego dnia.

Gdzie jest tajemniczy pokój 46?

Otwierając mapę posiadłości zobaczymy prostokąt 5 x 9, z zaznaczonym naszym holem wejściowym i przedsionkiem, którego angielska nazwa (antechamber) brzmi o wiele mroczniej i dostojniej. Sam pokój znajdzie się na przeciwległym końcu domu i na początku rozgrywki będzie pewnie głównym celem wszystkich „odkrywców”.

Odkrywane pokoje dzielić się będa na kilka różnych grup, głównie kolorystycznych.

  • Zielone pokoje związane będą z roślinami, znajdziemy więc wśród nich Tajemniczy Ogród, Krużganek czy Szklarnię. W nich często znajdziemy diamenty a także dziury w ziemi, w których będziemy mogli kopać przy pomocy łopaty.
  • Czerwone pokoje będą raczej „złe” i często duża ilość drzwi (bo większość z nich będzie miała co najmniej 3 pary) obkupiona będzie negatywnymi efektami. Wśród czerwonych pokoi znajdziemy Archiwum, Piec czy Ciemnię. W tym kolorze będzie też najbardziej bezużyteczny z pokoi – łazienka.
  • Sypialnie oznaczone będą kolorem fioletowym. Głównie dodadzą nam one kroków, choć często znajdziemy tam też przedmioty. Jedynym minusem tych pomieszczeń jest niewielka ilość drzwi (co logiczne, sypialnie rzadko są pokojami przechodnymi).
  • Sklepy będą miały złotą ramkę, bo złotem będziemy w nich operować. Kupimy tam klucze, różne potrzebne przedmioty czy wspomniane też jedzenie.
  • Ostatni kolor, pomarańczowy, oznaczać będzie Korytarze. Jak się pewnie domyślacie, będą one pokojami przechodnimi, chociaż nie zawsze będzie to tak kolorowe i te „najlepsze” kosztować będą całkiem sporo kryształów albo wymagać bardzo wielu kluczy.
  • Szare pokoje to wszystkie inne pomieszczenia. Znajdziemy tam na przykład Warsztat, Obserwatiorium, Biuro, Ochronę i… naprawdę dziesiątki innych.

Różnych pokoi znajdziemy pewnie ponad sto, nie tylko 46! Chociaż na początku myślałam, iż dostępnych będzie tylko 45 różnych opcji. Nie, tyle po prostu maksymalnie postawimy w naszym domu, z pokojem 46 będącym… sami-odkryjecie-gdzie.

Wydajność

Powiem Wam, iż tutaj mnie to trochę zaskakuje, na minus. Na Xbox Series X gra non-stop boryka się z problemem przerwanych klatek i nie mamy możliwości poprawy ustawień w tej kwestii. Przy kreskówkowej grafice jakoś bardzo mocno było to widoczne i trochę psuło mi przyjemność z gry. Przecież tearing nie powinien się zdarzać. Pozwólcie mi włączyć v-sync!

Łamigłówki i eksploracja w Blue Prince

Tutaj dzieje się tyle! Od pokoi, w których znajdziemy łamigłówki – za ich rozwiązanie dostaniemy kryształy albo klucze (a po rozwiązaniu bardzo wielu choćby Troefa!), po pokoje z fabularnymi notkami. Sporo łamigłówek będzie też miało wpływ na sam dom i pobliskie tereny (jak pokój z bojlerem czy pompą), w niektórych znajdziemy też wskazówki do innych potrzebnych zmian.

Sporo jednak wymagać będzie szukania odpowiedzi w internecie. I powiem Wam, iż nie czuję się z tym źle. Po prawie dekadzie w anglojęzycznym kraju, wciąż nie odgadłabym części słownych zagadek! I choć staram się jak najwięcej robić samodzielnie, czasem naprawdę potrzeba pomocy – innym rozwiązaniem byłoby chyba notowanie WSZYSTKIEGO, co znajdziecie. Albo przynajmniej robienie zrzutów ekranu i odpowiednie ich katalogowanie.

Wygląda jednak na to, iż poradnik do gry został oficjalnie udostępniony przez wydawnictwo, bo większość stron posługuje się tymi samymi zdjęciami i wskazówkami.

Wrażenia

Choć nie spodziewałam się tego sięgając po Blue Prince, jest to gra na bardzo wiele godzin. Zakładając oczywiście, iż nie zamierzacie jej porzucić zaraz po odkryciu Pokoju 46. Na odkrycie będą czekały cztery zewnętrzne pokoje, czerwone koperty poukrywane w sejfach, do których kod będziecie musieli oznaleźć i cała gama Trofeów do zdobycia. Faktycznych troefów, które odbierzemy w grze i zobaczymy znowu później w pokoju z nagrodami. Czy wiecie, iż pod Mount Holly znajduje się też cały podziemny kompleks? Pełen wielkich figur szachowych, ruchomych pokoi i tajemniczych przejść połączonych długimi korytarzami.

Jestem aktualnie na ponad 80-tym dniu rozgrywki! A wciąż nie mam wszystkich pokoi, a na liście osiągnięć nie mam zrobionej choćby połowy. Na moje usprawiedliwienie mam tylko to, iż część z nich wymagać będzie przejścia gry jeszcze raz, najlepiej w ciągu jednej godziny! Albo w innym trybie – a te odblokowuje się przez znalezienie lub kupienie odpowiednich przedmiotów. Naprawdę, tyle tu do roboty!

Blue Prince to świetna gra do wskoczenia na chwilę tu i tam. Możecie pewnie spędzić w niej cały dzień, jasne, ale przy rozgrywce w późniejszych dniach człowiekowi się trochę odechciewa przemierzania codziennie długich korytarzy i kręceniu się po labiryncie otwartych na szczęście drzwi. Przy pierwszych dniach, gdy do dyspozycji mamy kilka kroków, łatwo się wciągnąć na długie godziny, więc uważajcie!

Twórcy ewidentnie wciąż planują rozwój i aktualizacje, które włączą nieaktywne aktualnie części rozgrywki, więc… im wcześniej zaczniecie, tym lepiej!

A jeżeli chcecie wskazówki… to musicie poczekać. Postaram się zebrać je w osobnym wpisie!

Blue Prince dostępny jest od 10 kwietnia na PlayStation 5, Xbox Series, a także na PC. Wersja Xbox i PC wspiera Play Anywhere, czyli możecie grać na obu platformach na przemian z pełną synchronizacją stanów zapisu.

Grę do recenzji dostarczył Xbox.

Idź do oryginalnego materiału