O PlayStation 6 mówi się coraz częściej, choć oficjalnie Sony milczy. To nie przeszkadza jednak w pojawianiu się kolejnych przecieków, które rozpalają wyobraźnię graczy. Najnowsze informacje, opublikowane przez znanego leakera „Moore’s Law is Dead”, sugerują, iż kolejna konsola Japończyków może okazać się sprzętem z absolutnego topu – takim, który bez kompleksów stanie obok najmocniejszych pecetów.
Zen 6 i RDNA 5, czyli moc od AMD
Według doniesień PS6 otrzyma procesor oparty na architekturze Zen 6 oraz układ graficzny RDNA 5. Oba elementy mają być produkowane przez TSMC w nowoczesnym procesie 3 nm, co oznacza wyższą wydajność przy mniejszym zużyciu energii. Innymi słowy – Sony chce nie tylko zwiększyć moc, ale też poprawić kulturę pracy. W praktyce gracze mogą liczyć na bardziej stabilne działanie konsoli i mniejsze ryzyko, iż w trakcie intensywnej rozgrywki sprzęt zacznie brzmieć jak odkurzacz.
Nie mniej interesująco zapowiada się temat pamięci. W PlayStation 5 dostaliśmy 16 GB GDDR6. W „szóstce” mówi się o 30-40 GB pamięci GDDR7 na magistrali 160-bitowej. Taki zapas pozwoli deweloperom nie tylko podnieść szczegółowość grafiki, ale też płynniej zarządzać otwartymi światami, które stają się standardem. Plotki wspominają także o mocy obliczeniowej GPU na poziomie 34-40 TFLOPS, czyli ponad trzykrotnie więcej niż obecnie.

Ray tracing bez kompromisów?
Największe wrażenie robi jednak przewidywana wydajność w ray tracingu. Z przecieków wynika, iż PS6 ma być od 6 do 12 razy szybsze w tej technologii niż PlayStation 5. Co to oznacza dla gracza? Wyobraźmy sobie gry w natywnej rozdzielczości 4K przy stabilnych 60 klatkach na sekundę, z pełnym śledzeniem promieni i bez kompromisów graficznych. Niektóre źródła idą jeszcze dalej i sugerują, iż w sprzyjających warunkach konsola będzie w stanie wyciągnąć choćby 4K przy 120 fps. Brzmi jak science-fiction, ale dokładnie taką wizję malują najnowsze przecieki.
Przeskok względem PS5
Dla porównania: PlayStation 5 oferuje około 10 TFLOPS mocy i często wymaga obniżania rozdzielczości albo jakości grafiki, żeby ray tracing działał w miarę płynnie. jeżeli rzeczywiście zobaczymy 34-40 TFLOPS i kilkukrotnie lepszą wydajność w śledzeniu promieni, to różnica będzie kolosalna. To nie kosmetyka, tylko prawdziwy skok generacyjny, który może na lata zdefiniować oczekiwania wobec konsol.
Premiera jeszcze daleko
Tutaj warto na chwilę ostudzić emocje. Mimo iż przecieki brzmią ekscytująco, oficjalnych potwierdzeń ze strony Sony nie ma. Firma raczej nie spieszy się z ujawnianiem szczegółów, bo na rynku wciąż świetnie radzi sobie PlayStation 5. Biorąc pod uwagę dotychczasowy cykl wydawniczy, realnie można zakładać, iż PlayStation 6 trafi do sklepów około 2028 roku. To daje Sony sporo czasu w dopracowanie sprzętu, a nam – kilka lat plotek i spekulacji.
Co z ceną i konkurencją?
Nie da się ukryć, iż jeżeli podzespoły faktycznie będą tak potężne, cena nowej konsoli może być najwyższa w historii serii. Sony będzie musiało balansować między atrakcyjnością oferty a kosztami produkcji, które przy 3-nanometrowym procesie i GDDR7 na pewno nie będą niskie. Z drugiej strony, jeżeli PS6 faktycznie zaoferuje moc porównywalną z kartami graficznymi klasy RTX 5090, wielu graczy może uznać ją za bardziej opłacalny wybór niż budowa komputera za kilkanaście tysięcy złotych.
Plotki o PlayStation 6 zapowiadają konsolę wyjątkowo ambitną – Zen 6, RDNA 5, 30-40 GB GDDR7, 34-40 TFLOPS i ray tracing szybszy choćby 12 razy niż w PS5. Do tego wizja stabilnego grania w 4K przy 60, a może choćby 120 klatkach na sekundę. Na razie to tylko przecieki, ale o ile okażą się prawdziwe, Sony zafunduje nam jeden z największych przeskoków generacyjnych w historii. A wtedy rynek konsol stanie się miejscem naprawdę gorącej rywalizacji.
Źródło: tweaktown, gamepressure