
Świat przeglądarek internetowych przeżywa prawdziwy renesans. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy takiej eksplozji kreatywnych pomysłów i przełomowych funkcji. Guzik to was obchodzi, jak wynika z liczb.
Opera GX obiecuje być pierwszą przeglądarką dla graczy, z limitami RAM i RGB. Microsoft Edge zachwyca się sztuczną inteligencją w postaci Copilot Mode. Dia Browser od The Browser Company oferuje AI, która pozna cię jak najlepszy przyjaciel. Perplexity wprowadza Cometa z funkcją agentów AI. A jednak, mimo całego tego innowacyjnego zgiełku, Chrome spokojnie umacnia swoją pozycję, osiągając 70 proc. udziału w rynku przeglądarek.
To prowadzi nas do nieprzyjemnej prawdy: być może te wszystkie innowacje są po prostu niepotrzebne.
Gdy bezsensowne staje się oczywiste
W lipcu Chrome osiągnął imponujące 69,98 proc. udziału w globalnym rynku przeglądarek, notując wzrost o 3,09 punktów procentowych. Microsoft Edge, mimo wszystkich swoich napędzanych AI funkcji, stracił znaczną część użytkowników – spadając z 13,06 proc. do 11,8 proc.. Safari utrzymuje się na poziomie 6,51 proc., ale też zanotował spadek. Firefox? Ledwie 5,32 proc. i przez cały czas spada.

Te liczby opowiadają fascynującą historię o tym, jak mało obchodzą użytkowników wszystkie te rewolucyjne funkcje. Chrome nie oferuje limitów CPU dla graczy. Nie ma wbudowanych funkcji medytacji jak Opera Air. Nie pozwala na rozmowę z kartami jak Dia. A jednak ludzie po niego sięgają, ignorując całkowicie konkurencję pełną innowacji.
Może problem leży w tym, iż większość tych przełomowych funkcji rozwiązuje problemy, których nikt tak naprawdę nie ma?
Innowacje jako desperacja?
Paradoks współczesnego rynku przeglądarek polega na tym, iż im więcej funkcji oferuje konkurencja, tym bardziej umacnia się pozycja Chrome’a. Firefox traci około 50 mln użytkowników od marca 2020 r., mimo iż Mozilla desperacko próbuje wprowadzać nowe funkcje.
Prawda jest taka, iż większość innowacji w przeglądarkach to nie rozwiązania prawdziwych problemów, ale próby wyróżnienia się w rynku zdominowanym przez jeden produkt. To jak próba pokonania McDonald’s przez oferowanie burgerów z kawiorem – może to być ciekawe, ale czy naprawdę tego potrzebujemy?
Przypadek Opera GX – gaming w poszukiwaniu graczy
Opera GX jest szczególnie fascynującym przypadkiem. Przeglądarka zaprojektowana specjalnie dla graczy oferuje limitery zasobów systemowych, integrację z platformami gamingowymi i dostosowane motywy. Ma choćby wbudowaną grę.

Ale czy gracze rzeczywiście potrzebują specjalnej przeglądarki? Czy problem, który rozwiązuje Opera GX, w ogóle istnieje? Najwyraźniej nie na tyle, by przekonać znaczną liczbę użytkowników – Opera GX pozostaje niszowym produktem mimo intensywnego marketingu.
Większość ludzi potrzebuje od przeglądarki trzech rzeczy: szybkości, stabilności i dostępu do ich ulubionych stron
Chrome to zapewnia, a dodatkowo oferuje bezproblemową integrację z ekosystemem Google, z którego korzysta większość użytkowników Internetu. Wszystkie inne funkcje – od AI po ograniczenia RAM dla graczy – są rozwiązaniami w poszukiwaniu problemów. Historia rynku przeglądarek to pouczająca opowieść o tym, jak łatwo jest pomylić innowację z wartością. Firefox kiedyś stanowił realną konkurencję dla Internet Explorera, ale dziś odchodzi w niepamięć. Opera, mimo dekad innowacji, pozostaje marginalnym graczem. Microsoft Edge, mimo miliardowych inwestycji i przejścia na Chromium, nie potrafi zagrozić Chrome’owi.
Tymczasem Chrome, który nie oferuje żadnych rewolucyjnych funkcji, spokojnie opanowuje rynek. To dowód na to, iż czasami najlepsza innowacja polega na nie wprowadzaniu innowacji w ogóle.
Przyszłość bez innowacji?

Czy to oznacza, iż innowacje w przeglądarkach są skazane na niepowodzenie? Niekoniecznie. Ale większość obecnych przełomowych funkcji wydaje się być bardziej próbą zwrócenia uwagi mediów niż realnym rozwiązaniem problemów użytkowników.
Prawdziwa innowacja w przeglądarkach prawdopodobnie przyjdzie z zupełnie innej strony – może w formie lepszej prywatności, większej wydajności, lub rozwiązań, o których jeszcze nie myślimy. Ale jedna rzecz jest pewna: nie będzie to Opera GX z RGB ani AI, które zna nas jak najlepszy przyjaciel.
Chrome wygrał nie dlatego, iż miał najlepsze funkcje, ale dlatego, iż najlepiej rozumiał, czego użytkownicy rzeczywiście potrzebują. A potrzebują oni po prostu dobrej przeglądarki, która nie stoi im na drodze do tego, co chcą robić w Internecie. Może w świecie pełnym niepotrzebnych innowacji największą innowacją jest po prostu pozostanie prostym.