Targi Gamescom w moim wydaniu nie byłyby możliwe bez odwiedzenia kilku studiów zajmujących się grami niezależnymi. Oto moje wrażenia z zagrania w 4 „indyki”.
Chociaż targi Gamescom realizowane są przez 5 dni, to nie ulega wątpliwości, iż dla wielu osób – zwłaszcza redaktorów – najważniejsze są pierwsze trzy. To wtedy bowiem otwarta jest biznesowa część Koelnmesse. Ja jednak lubię pójść na targi również w sobotę. Na ogół odwiedzam wtedy Halę 10, w której to swoje dzieła prezentuje mnóstwo studiów niezależnych. Również w tym roku tak właśnie się zachowałem. Zapraszam do mojego zestawienia czterech „indyków”, w jakie zagrałem na Gamescomie.
Bye Sweet Carole
W tytule tym wcielamy się w młodą dziewczynę – Lanę Benton. Jej przygoda rozpoczyna się w chwili znalezienia tajemniczego listu od swojej przyjaciółki – Carole Simmons. Udaje się więc w podróż, na której spotka się z wieloma niebezpieczeństwami. Co najciekawsze, z produkcji tej bije sporo kontrastu. O ile bowiem kreska kojarzy się z klasycznymi filmami animowanymi sprzed kilku dekad, o tyle ewidentnie Lanie zagraża pewna tajemnicza siła lub potwór. W tytule tym jest sporo tajemnicy i przyznaję, iż świetnie się bawiłem. Gra wydaje się być bardzo liniowa, ale to zaledwie moje pierwsze wrażenie po przechodzeniu dema. Znajdziecie tu nieco sekwencji QTE, a więc należy się liczyć z ich obecnością. Moim zdaniem nie należy przez nie skreślać tej produkcji. Zwłaszcza, iż rozgrywka jest niezwykle immersyjna. Ogromna jest w tym zasługa płynnego przechodzenia przerywników filmowych do adekwatnej rozgrywki. Ja na pewno będę miał tę grę na radarze. Bye Sweet Carole ukaże się już 9 października tego roku. Tytuł zmierza na konsole PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One, Xbox Series X|S i Nintendo Switch oraz na komputery PC.
Crisol: Theater of Idols
Wspominałem już, iż w Bye Sweet Carole występuje nieco strasznych elementów. Niemniej jednak nie mogą się one równać z tym, czego dokonuje Vermila Studios ze swoim dziełem. W Crisol: Theater of Idols wcielimy się w Gabriela – żołnierza wyruszającego w podróż zleconą mu przez boga słońca. Będziemy odkrywać historię wyspy Tormentosa, starając się unikać ogromnej Dolores, która z chęcią pozbędzie się naszej postaci. Będziemy też walczyć z wieloma mniejszymi przeciwnikami z wykorzystaniem broni palnej. W tym momencie pojawia się pewna znacząca ciekawostka. Mianowicie za uzupełnienie amunicji musimy dosłownie płacić krwią. Sprawia to, iż należy uważać na strzały i starać się nie pudłować. Krew możemy uzupełniać dzięki specjalnych strzykawek lub wyciągać z ciał znajdowanych na terenie Hispanii. Gra prezentuje się bardzo dobrze i mimo iż przeciwnicy nie odznaczali się wysokim poziomem sztucznej inteligencji, to przyjemnie wspominam mój czas z tą produkcją. Nie ma ona jeszcze ustalonej konkretnej daty premiery, ale wiadomo, iż twórcy celują w ten rok. Crisol: Theater of Idols zmierza na konsole PlayStation 5 i Xbox Series X|S oraz na komputery PC.
Escape Simulator 2
Napomknąłem niedawno, iż Dolores nas ściga i należy jej unikać. Co jednak o ile unikanie kogoś to za mało i ktoś chciałby jednak uciec? Cóż, w tym momencie wchodzi Escape Simulator 2. Gra będzie dostępna wyłącznie na komputerach, ale w moim przekonaniu absolutnie należy dać jej szansę. Twórcy przygotowali sporo zagadek środowiskowych, które wystawią na próbę nie tylko naszą spostrzegawczość, ale też umiejętność logicznego myślenia. Możemy swobodnie poruszać się po terenie poziomu, co zresztą jest niezbędne. Nierzadko przecież do rozwiązania jednej zagadki będzie potrzebny element, który znajdziemy w zamkniętym pudełku w innym miejscu i tak dalej. Co ważne, zagadki były sensowne. Co prawda potrzebowałem niekiedy nieco czasu w wpadnięcie na rozwiązanie. Nigdy jednak nie prowadziło to do frustracji, co jest oczywiście sporą zaletą. Spory potencjał niesie też w sobie zapowiedziany tryb współpracy. W Escape Simulator 2 będzie bowiem można grać zarówno w pojedynkę, jak i z maksymalnie siedmiorgiem graczy przez sieć. Produkcja ta będzie też zawierała wewnętrzne systemy komunikacji głosowej oraz tekstowej. Premiera już 21 października 2025 roku. Pod tym adresem znajdziecie wersję demonstracyjną.
Sherlock Holmes: Night Stalker
Na koniec dzisiejszego zestawienia trafia kolejna produkcja dla fanów gier detektywistycznych – Sherlock Holmes: Night Stalker. Wcielamy się w niej w tytułową postać i staramy się rozwiązać zagadkę tajemniczego morderstwa. Nie byłoby w tym jednak niczego innowacyjnego – przecież gier detektywistycznych jest cała masa – gdyby nie to, iż akurat ta wykorzystuje sztuczną inteligencję do odpowiadania na nasze pytania. Jasne, gra musi wykryć sens pytania i wybrać odpowiednią odpowiedź z zakodowanej przez twórców listy. Jednak sama możliwość manualnego zadawania choćby najbardziej bzdurnych pytań i obserwowanie, iż nasi rozmówcy sensownie na to reagują jest godna uwagi. Zwłaszcza, iż nasze kwestie możemy nie tylko wpisywać, ale też dyktować, mówiąc do mikrofonu. Mam jednak nadzieję, iż do premiery pełnej wersji zagadki i poszczególne cele będą bardziej rozbudowane. Na Gamescomie nie było problemu w zadaniu prostego, banalnego wręcz pytania i popchnięciu sprawy dalej. Doceniam natomiast sprawne odpowiadanie choćby na moje celowe złośliwe i mające sprawdzić SI pytania. Ofiara przed śmiercią była ponoć przerażona. Nie mogłem więc darować sobie zapytania, czy może było to spowodowane perspektywą przyjazdu teściowej… Nie musicie mi zresztą wierzyć na słowo. Na Steamie znajdziecie demo Sherlock Holmes: Night Stalker. Do odpowiedniej strony zabierze Was ten odnośnik.
Czy któraś z powyższych gier zainteresowała Was? jeżeli tak, to która? Dajcie nam znać w komentarzach lub za pośrednictwem mediów społecznościowych. Zapewniam Was jednocześnie, iż to jeszcze nie koniec moich artykułów związanych z Gamescomem. Jeszcze we wrześniu będziecie bowiem mogli przeczytać dwa artykułu poświęcone temu, w co zagrałem i zobaczyłem podczas tego wydarzenia. Zaglądajcie więc do nas regularnie.