Jeżeli ufać dotychczasowym informacjom, następną odsłoną Call of Duty będzie Black Ops 7. Tak jak ostatnio nie mieliśmy przerwy od Modern Warfare przez dwa lata, tak teraz mają zadebiutować po sobie dwa Black Opsy. Mówiło się o pełnej integracji obu gier, przeniesieniu skinów czy choćby progresu konta i szansie dla Treyarch, aby dalej rozwijać swoją znaną markę. Chociaż są to na razie tylko plotki, wieści te wzbudziły sporo entuzjazmu wśród wielu fanów COD-a. Reklama
Z czasem przyszły jednak kolejne doniesienia, a najnowsze z nich, tym razem pochodzące od popularnego insidera @TheGhostOfHope, dotyczą monetyzacji. Według jego źródeł Black Ops 7 będzie skupiał się dużo mocniej na sezonowych trybach ograniczonych czasowo. Będziemy więc mogli rywalizować zarówno w klasycznych trybach 6v6, do których przyzwyczaiły nas poprzednie odsłony, jak i w alternatywnych trybach, które po jakimś czasie znikną z gry.
Co jednak ważniejsze, niektóre z tych ograniczonych czasowo trybów (LTM, limited-time mode), będą uważane za bardziej wartościowe od innych. Będą oferowały ekskluzywne nagrody, będą rządzić się innymi zasadami, ale będą również dostępne wyłącznie dla posiadaczy karnetów bojowych. W przeciwieństwie do dotychczasowych trybów, które ogrywać można było za darmo, a oferowałby one jedynie dodatkowe nagrody w zamian za prawdziwe pieniądze.
Nowe rozwiązanie ma być alternatywą dla Premium Event Tracków, popularnej w aktualnym Black Opsie rozwiązaniu. Na wydarzenia można wydać dodatkowe pieniądze, aby zyskać ścieżkę premium specjalnego karnetu i odblokować więcej, często bardziej kuszących wizualnie nagród. Black Ops 7 ma powiązać ten system z Battle Passami, prawdopodobnie oferując również jeszcze więcej atrakcji dla posiadaczy droższego karnetu BlackCell.
Co to oznacza dla Call of Duty? Na ten moment trudno jest to ocenić. Z jednej strony, monetyzacja będzie bardziej klarowna i skupiona przede wszystkim na karnetach bojowych, znanej niemalże każdemu graczowi mechanice. Z drugiej strony, poprzez udostępnianie konkretnych trybów gry wyłącznie graczom wydającym dodatkowe pieniądze na kosztującą 60 dolarów grę, Activision ponownie dzieli całą społeczność, jak za starych czasów DLC. Sporo będzie więc zależeć od implementacji tego systemu i znaczenia, jakie odgrywać będą na tle pełnej gry poszczególne tryby.