W obliczu niepewności na rynku gier wideo i nawarstwiających się problemów Ubisoftu to właśnie Assassin’s Creed Shadows miało być dziełem z portfolio francuskiego studia, które mogło przesądzić o dalszym bycie tego dewelopera. Gra od wielu miesięcy owiana była licznymi kontrowersjami.
Pierwsze problemy zaczęły się w momencie gdy ogłoszono, iż głównym protagonistą produkcji ma być afrykański samuraj Yasuke. To mocno zirytowało japońską społeczność graczy, która wszczęła protesty i petycje w związku - jak czytaliśmy - "pogwałceniem dziedzictwa kultury tego kraju".Reklama
Finalnie Shadows zaliczyło poślizg związany z premierą. Produkt ukazał się na rynku w marcu tego roku, a miał pojawić się na sklepowych półkach w listopadzie, ponad pół roku temu. W zaledwie tydzień tytuł inspirowany japońskim klimatem zgromadził ponad trzy miliony graczy. Sam Ubisoft nie krył zadowolenia w aspekcie sprzedaży tej gry. W momencie szczytowym w nowym dziele Francuzów bawiło się jednocześnie ponad 64 tys. graczy na Steamie, co jest rekordem dla całej serii Assassin’s Creed.
Nie minęły jeszcze dwa miesiące od tego głośnego debiut, a Shadows zdążył stracić lwią część zainteresowania ze strony fanów. W ciągu ostatniej doby w produkcji tej przebywało maksymalnie 5 tys. graczy. Warto odnotować, iż to mniej niż... w dosyć leciwym już, choć przez cały czas popularnym Assassin’s Creed Odyssey, który legitymuje się wynikiem 6 tys. grających w dobowym szczycie.
Swoją drogą to imponujące, iż gra z 2018 roku cieszy się przez cały czas tak dużą i niezachwianą popularnością. Oczywiście Shadows pomimo kilku problemów prawdopodobnie wróci jeszcze do łask. Jest to najnowsza odsłona serii, a Ubisoft niedawno obiecał wdrożenie kilku nowości i zmian do gry.