Słyszeliście kiedyś historię o tym, jak diabeł wyzwał skoczka-paramedyka na pojedynek na skrzypce, gdzie stawką była dusza trepa? Według raportu na miejscu akcji znaleziono nieprzytomnego diabła z wybitymi wszystkimi zębami i połamanymi skrzypcami wsadzonymi w miejsce, gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę. Dziś nauczę was jak być takim medykiem w Battlefield 6.
Powyższa anegdota, poza byciem wariacją na temat piosenki “Devil went down in Georgia”, jest często przywoływana, by opisać USAF Pararescue Jumpers, najbardziej elitarną jednostkę medyków polowych na świecie. Nazywani są często aniołami pola walki i nie bez powodu taki tytuł otrzymujemy za ukończenie ostatniego wyzwania klasy Wsparcia. Główną rolą tej specjalizacji jest zapewnienie zdrowia, ochrony i zaopatrzenia towarzyszom na polu walki. Ze wszystkich klas jest ona zdecydowanie najmniej “samolubna”, choć dobrze ogarniający otoczenie żołnierz wsparcia jest w stanie w pojedynkę utrzymać punkt znacznie dłużej, niż ktokolwiek inny.
Podstawy podstaw, czyli uniwersalne zasady
Zacznijmy od rzeczy najbardziej podstawowej i zasadniczo uniwersalnej także dla pozostałych klas, czyli ROE (Rules Of Engagement — zasad prowadzenia walki):
- Nie pilnujcie wszyscy jednego sektora! Ileż to razy widziałem w trakcie gry wszystkich w pomieszczeniu/na celu pilnujących tylko jednego czy dwóch punktów wejścia. Kryta powinna być cała okolica, wszystkie drzwi i okna. Dodatkowo w sposób, który daje wam najlepsze pole widzenia, jednocześnie was kryjąc.
- To wiąże się z końcówką poprzedniego punktu — nie wyglądajcie w całości przez okno, cofnijcie się nieco w głąb. Tak, pole widzenia przez to będzie nieco mniejsze, ale i wy nie będziecie stanowić szwedzkiego stołu dla snajperów.
- To samo tyczy się funkcji oparcia o coś/użycia dwójnogu. Jasne, wasza broń będzie stabilniejsza, ale prosicie się w ten sposób o ciężką ołowicę nabytą płata czołowego. Poza tym bardzo sobie w ten sposób ograniczacie zakres i szybkość ruchu.
- Podobnie jest pozycją leżącą. Przydaje się ona gdy rzucamy się za osłonę, ale prowadzenie z niej ognia jest wyjątkowo sytuacyjne. Przytulanie gleby zostawcie snajperom spokojnie walącym headshoty z sąsiedniego kodu pocztowego.
- Kolejny punkt to adekwatnie rozwinięcie dwóch poprzednich. To, iż Ty nie widzisz przeciwnika, nie znaczy, iż on nie widzi ciebie, tudzież jak to zwykła mawiać moja babcia: “Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”. Pozycjonowanie i perspektywa są waszym największym sojusznikiem, ale i wrogiem.
- Gdzie zespół tam i wy. To nie jest Call of Duty, gdzie każdy sobie, to gra drużynowa gdzie praca razem jest kluczem do sukcesu.
- PTFO, lub polsku, “ruszaj zad na cel” — w tej grze nie liczą się zabójstwa (w większości trybów), a zdobywanie/obrona celów. Jasne, następuje w międzyczasie wymiana ognia, ale to czy to wy zabijecie, czy zdobędzie asystę, jest drugorzędne.
- Nawet jeżeli nie jesteś medykiem, PODNOŚ RANNYCH. Dzięki nowej mechanice odciągania za osłonę możesz, jeżeli sytuacja na to pozwala, wyciągnąć innego żołnierza spod ostrzału i reanimować go, po prostu medyk zrobi to szybciej.
Na koniec części wspólnej dla każdej klasy zostawiłem element, który zasługuje na cały osobny akapit. Jest to coś, o czym wspominam na każdym kursie, jaki prowadzę, czy to taktyka CQB/MOUT, czy zajęcia dla grup rekonstruktorskich, czy też właśnie poradniki do gier taktycznych. Chodzi o Johna Boyda, pilota i stratega, oraz jego teorię pętli OODA. Co to takiego?
OODA – graj nieszablonowo

OODA to akronim od Observe, Orient, Decide, Act (Obserwacja, odnalezienie się, Decyzja, Działanie), systemu opisującego wspomniany proces decyzyjny. Przykład: jesteś terrorystą, obserwujesz, jak pod twój dom podjeżdża wóz opancerzony SWAT, odnajdujesz się w tej sytuacji jako ktoś, komu zaraz operatorzy wyważą drzwi. Podejmujesz decyzję o złapaniu za kałacha i odparcia ataku, czekasz w gotowości przy drzwiach, spodziewając się szturmu, może choćby granatu hukowego, mentalnie jesteś gotowy na ostatni etap, czyli akcję, pociągnięcie za spust jak tylko we framudze pojawi się sylwetka… A tu do pokoju, zamiast granatu, wlatuje na przykład gumowy kurczak, kompletnie nieprzewidziany czynnik, rozwalający Ci cały tok myślowy. Zanim zarejestrujesz, co się stało, kończysz z kulką w głowie.
Powyższy przykład to oczywiście anegdota, zasłyszana od zaprzyjaźnionego operatora, który wyważył w Piaskownicy setki drzwi, niemniej jednak oddaje sposób działania “resetowania toku myślenia”. To też ma przełożenie na grę, jak choćby wycofywanie się i atakowanie z innego kąta, czy sytuacje gdzie działa dwójka snajperska i jeden robi za wabia jak dziecko na huśtawce w Sarajewie, ściągając na siebie wrażych strzelców, a drugi tymczasem zajmuje się bezprzewodowym lobotomizowaniem wszystkiego w zasięgu lunety. Albo inna taktyka, której uwielbiam używać, gdy do pomieszczenia jest więcej niż jedno wejście. Ktoś wrzuca do środka granat, sensor, cokolwiek, a gdy uwaga przeciwnika się na tym skupia, drugi robi mu z mózgu tatar.
Battlefield 6 – recenzja (PC). Powrót do przeszłości, ale z wybojami
Wsparcie ma wspierać!
Najważniejszym jednak punktem dla Wsparcia, też adekwatnie tyczy się to każdej klasy, to… GRAJ. SWOJĄ. ROLĘ! Oczywiście nie jestem Waszym ojcem, albo przynajmniej nic o tym nie wiem, nie mogę wam więc mówić co macie robić. Mogę jedynie wskazać optymalny rodzaj stylu gry, który pomoże zarówno wam, jak i reszcie oddziału. W przypadku medyka powiem wprost, waszym zadaniem przede wszystkim jest być połączeniem mobilnego punktu zaopatrzenia z Siostrą Basen, ale z poziomem moralności spadającego fortepianu, bowiem przysięgę Hipokratesa szlag trafia w momencie kiedy skończy się odliczanie do startu meczu, a “primum non nocere” (po pierwsze, nie szkodzić) traci w tym momencie środkowy człon.
Od razu też powiem jedno — darujcie sobie drugą ścieżkę treningową. Nie dość, iż jest bardzo “samolubna”, to jeszcze zwyczajnie słaba. Żadne benefity, jakie oferuje, takie jak lepsze wykorzystanie opierania się o osłonę, nie są warte utraty możliwości defensywnych i szybkości wskrzeszania.
Dbaj o swoich
A skoro już o wydzieraniu towarzyszy broni z rąk kostuchy, to mała uwaga znów dla każdej klasy. O ile zadaniem Wsparcia jest podnoszenie was, o tyle waszym jest nienarażanie go na zbędne niebezpieczeństwo. jeżeli padliście na środku otwartej przestrzeni pod ogniem zaporowym, po prostu się poddajcie i wracajcie na respawn, a nie wołajcie o pomoc, chyba iż jest czysto. Dla mnie i wielu innych wołanie o medyka to sygnał, iż jest bezpiecznie i można was podnieść. Nie raz zdarzało mi się odpowiedzieć na wezwanie tylko po to, żeby zostać skoszonym serią i nie dość, iż dać wrogowi więcej punktów, to jeszcze teraz było dwóch martwych, a nie jeden, przez co reszta zespołu była bardziej osłabiona. jeżeli więc padłeś, wpierw oceń sytuację dookoła, a potem zdecyduj, czy warto prosić o pomoc, czy lepiej się poddać.
Żeby nie było, iż odpowiedzialność jest tylko po jednej stronie, na was jako Wsparciu spoczywa obowiązek triażu (franc. triage — podział, sortowanie). Musicie umieć rozpoznać kogo bezpieczniej podnieść, jaką metodę (defibrylator czy odciąganie) zastosować, kiedy rzucić torbę z zaopatrzeniem… To wszystko wymaga nie tylko wprawy, ale i znajomości mapy, a co za tym idzie potencjalnych kątów natarcia wroga, bo jak głosi stary wojskowy suchar “Skąd wyjeżdża czołg? Z NIENACKA” i zawsze będziecie o jedną złą decyzję od zarobienia kulki w czerep. Wróćmy jednak na chwilę do wspomnianych metod podnoszenia.

Można albo odciągnąć sojusznika za osłonę, aplikując przy tym zastrzyk adrenaliny (może to robić każda klasa, po prostu Wsparcie robi to szybciej), albo użyć defibrylatora, albo połączyć te dwie metody. Choć to ostatnie wydaje się dziwne, okazuje się niezwykle skuteczne, bowiem ktoś inny odciągający rannego spod ostrzału nie tylko zmniejsza ryzyko dla wszystkich zaangażowanych, ale też daje nam czas na pełne naładowanie defibrylatora (które skutkuje podniesieniem pacjenta z pełnym zdrowiem). To tylko kolejny dowód, iż praca zespołowa to podstawa.
Gadżety i bajery – co jest warte zachodu?
Co do reszty gadżetów, przenośna osłona jest dobra, ale mocno sytuacyjna, mniejsze torby z zaopatrzeniem do rzucania w biegu są bardzo przydatne na bardziej dynamicznych mapach/trybach, zaś moździerz… jest po prostu słaby. Jasne, ma ogromny zasięg, ale po pierwsze, nie da się go rozłożyć na swoim bezpiecznym terenie, po drugie, nie dość, iż jego celność jest znikoma (jak to moździerza), to jeszcze w momencie strzału jesteśmy oznaczani na mapie oraz każdy widzi na swoim HUDzie wielką ikonę, po trzecie wystarczy jeden choćby średnio ogarnięty Zwiadowca z dronem, by nas po cichu i bez ryzyka wyeliminować. O wyrzutni granatów programowalnych choćby nie będę mówić, bo z jednej strony jej możliwości zablokowania terenu są niezłe, ale z drugiej zasięg 25 metrów to żart i to z gatunku tych raczej mniej zabawnych. Jedyny jej sens jest na mapach miejskich, ale i tam lepiej inaczej wykorzystać ten slot. Na przykład wyrzutnia granatów dymnych, o których za moment. Są też jeszcze systemy obrony przed granatami i pociskami, które są ciekawą alternatywą, jeżeli planujemy grać bardziej defensywnie.
Dobór broni do zadania

Przejdźmy na razie do arsenału. Bronią klasową Wsparcia jest lekki karabin maszynowy, zwany dalej LKM-em, zwykle zasilane taśmowo monstrum, wypluwające pociski gwałtownie i w dużych ilościach. Główną wadą jest relatywnie niska celność oraz fakt, iż podczas długiego przeładowania czasu starczy na zrobienie sobie kawy. Z drugiej strony mało jest rzeczy równie satysfakcjonujących co nafaszerowanie ołowiem zbyt ciasno trzymającej się grupy dzięki M60 pieszczotliwie zwanego “Świniakiem”. Ja osobiście korzystam z broni hybrydowej takiej jak DRS-IAR czy KTS100, która łączy zalety LKM z zasilaniem z magazynka/bębna, co daje wciąż spory zapas amunicji (nawet do 100 sztuk), jednocześnie przyspieszając przeładowanie. Warto też wspomnieć, iż niezależnie od mechanizmu podawania naboi, przeładowanie taktyczne, czyli takie kiedy w komorze zamkowej pozostaje jeszcze nabój, co wyklucza konieczność repetowania, zawsze będzie szybsze. Dobrą opcją są też karabinki, w szczególności M4A1 i M417 A2, oferujące dobry balans między siłą ognia a mobilnością. Nie powiem wam jednak co wybrać, to kwestia indywidualna. Testujcie, dobierajcie odpowiednie akcesoria i skupcie się na wbijaniu poziomu broni, która leży wam najlepiej. Trochę dziwi mnie fakt, iż M27 IAR jest w kategorii LKM, przecież to zwykły karabin szturmowy HK416 w wersji z długą lufą, do którego Marines, bo któżby inny, dołożyli dwójnóg, ACOG’a, większy magazynek i początkowo nazwali to zastępstwem M249 (obecnie to już standardowe wyposażenie każdego strzelca). Z drugiej strony kredkożercy znani są z różnych dziwnych rzeczy, a robienie sobie jaj z logiki jest zdecydowanie w czołówce.
Jednak to nie broń jest najważniejszym elementem arsenału naszego wojaka, ten tytuł należy się granatowi dymnemu. Chcesz kogoś podnieść, ale jest na linii strzału? Granat dymny. Zabezpieczasz wejście do pomieszczenia i chcesz zablokować pole widzenia? Granat dymny! Chcesz przedostać się na drugi koniec mapy, która wygląda Aleja Snajperów w Sarajewie? Wyjdź z meczu i napisz post o konieczności znerfienia Zwiadowców na X (dawny Twitter)… Żartuję, oczywiście granat dymny. Jest to tylko garść przykładów zastosowania tego przedmiotu. Z drugiej jednak strony spora część graczy używa go nieprawidłowo, rzucając sobie pod nogi i kryjąc się w dymie. To ogromny błąd, dlatego iż momentalnie zdradza on tak naprawdę naszą pozycję, zamiast ją ukryć, a przeciwnik wie, żeby zacząć tę wielką chmurę dymu faszerować ołowiem. Zamiast tego należy ciepnąć granat albo pomiędzy siebie a przeciwnika, albo wręcz w przeciwnika, by już całkowicie ograniczyć mu pole widzenia. W zasadzie jedyna sytuacja, w której dymny pod własne nogi ma sens to taka, w której chcemy ukryć się przed dronem snajpera, bo dym z automatu zdejmuje z nas oznaczenie i blokuje termowizję. Osobiście polecam na mniejsze mapy używać granatów rzucanych manualnie, na większe zaś wyrzutni.
To tyle jeżeli chodzi o poradnik dla Wsparcia. W razie pytań zapraszam na swój X, gdzie chętnie wyjaśnię zawiłości gry.
Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), Bluesky, naszym Discordzie, Redditcie lub Fediverse.

2 dni temu

















